Szalona historia Elli i Maxa
Twix - To co najlepsze XDD
- Już nadlatują, to już, już, nie mogę, w to uwierzyć , że to już, nareszcie, to już, już! - Krzyczała Ella. Max uniósł jedną brew do góry. Chyba chciał powiedzieć rytmicznym głosem coś w stylu „Jogobela, jogobela, natury smak pyszny tak...” ale się opanował.
Na niebie błyszczał latający talerz. Jednak nie łatwo było go zauważyć, święcące słońce wszystko psuło. Niektóre pandy jednak miały okulary przeciw słoneczne, co ułatwiało widok najeźdźców. Komary atakują...? Jednak gdy statek wylądował, a kapsuła się otworzyła wszystko już było jasne...
-Wyginam śmiało ciało! Wyginam śmiało ciało! Dla mnie to, mało! - Śpiewał Napasapa, rytmicznie machając zadem. Miał na głowie pomidora, i jogobele w ręku.
- Ja chcę! - Krzyknął Max. Wyłaniając się z tłumu , wyskoczył w pięknym stylu, salto w powietrzu, oraz ostatni punkt, chwycenie jogobeli i zjedzenie jej w niemal osiemdziesiąt trzy godziny i dwadzieścia cztery minuty! Po tym czasie Ella rzekła:
- Od kiedy planujesz zostać raperem? Ostatnio mówiłeś , że twoje powołanie to ginekologia...
- Nie ginekologia, zbliżony do niej zawód...
- Cóż, skleroza mnie nie opuściła. Max ile masz lat? - Spytała odwracając głowę w jego stronę.
- Dwadzieścia osiem. - Odpowiedział.
- Dzięki za informacje, a i Max jak się nazywasz? - Max zaczął myśleć nad jego wymarzonym imieniem.
- Maksymilian Ździebełko Dwudziesty Ósmy. - Śmiejąc się, uznał to za żart. Jednak Ella myślała o tym całkiem poważnie. Max , bardzo głodny, uznał, że warto się wgryźć w pomidora Napasapy. Wówczas tak zrobił. Napasapa przestraszony uciekł daleko. Max wgryziony w pomidora, z nim. Ella nie widziała ich w tłumie nudystów...yyy...to znaczy pand!

Bardzo mi zależało, żeby ją umieścić jeszcze dzisiaj, więc jest krótka. Jutro będzie dłuższa i lepsiejsza wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM